Polaroid 670

Słowo Polaroid weszło do języka potocznego jako synonim fotografii natychmiastowej. Naciśnięcie migawki i już po minucie było gotowe zdjęcie. Każda fotka była jedyna i niepowtarzalna, w charakterystycznym formacie. W pewien sposób każde zdjęcie z Polaroida było dziełem sztuki. W latach świetności aparaty Polaroida było nieodzownym elementem przyjęć, imprez rodzinnych, komunii czy na wakacjach. dopiero era cyfryzacji mocno zmniejszyła ich znaczenie .Choć fakt, że niektóre firmy teraz wypuściły na rynek swoje odsłony aparatów natychmiastowych, pokazuje że ta dziedzina fotografii ma jednak swoich fanów.

Historia firmy Polaroid Corp. zaczyna się w 1948 roku kiedy to Edwin H. Land, chemik, zaprezentował pierwszy aparat do fotografii natychmiastowej. było to model Polaroid 95 i kosztował … 95 dolarów. To zrewolucjonizowało świat fotografii. Polaroid szybko stał się marzenie każdego kto zajmował się zdjęciami. Pierwsze modele robiły zdjęcia w sepii, później czarno białe, a już w 1963 opracowano technologie Polarcolor która umożliwiła otrzymywanie kolorowych odbitek. To znacząco powiększyło grono fanów. Edwin H. Land prowadził ostra politykę patentową (porównywalną do Steva Jobsa) czego  skutkiem był sadowa batalia z firmą Kodak, która także próbowała swoich sił w fotografii natychmiastowej. Ostatecznie  styczniu 1986 roku Polaroid wygrał i stał się praktycznie monopolista na tym obszarze fotografii. W szczytowych latach 80, powstawało ponad miliard odbitek rocznie a sam aparat Polaroida był oznaką luksusu i nowych technologii. Lata  90 to początek ery fotografii cyfrowej, która skutecznie zaczęła wypierać Polaroida z rynku. Możliwość zapisywania zdjęcia na kartach pamięci oraz możliwość posiadania wielu kopi tego samego zdjęcia było gwoździem do trumny firmy. Pierwsze bankructwo ogłoszone w 2001 roku, drugie w 2008.

W swej historii firma wypuściła wiele modeli. najsłynniejsze to Land Camera oraz seria 600. Ja w swoich zbiorach posiadam wyprodukowany w 1990 roku model 670 Supercolor. Jest to jeden z ostatnich klasycznych modeli, wyposażono go w sensor autofokusa, co było wówczas nowinką technologiczną,  obiektyw 116mm o wartości przesłony f/11. Elektroniczna migawka działa w zakresie od ¼ do 1/200 sekundy.

Aparat jest duży, solidnie wykonany z czarnego plastiku. Przyciąga wzrok przechodniów kiedy robiłem nim zdjęcia na mieście. Trochę klasyk, trochę hipster.  Otwierana pokrywa mieści lampę błyskową. Spust migawki umieszczony z boku, i jest wygodny w używaniu. Domyślnie każde zdjęcie wykonywane jest z fleszem, ale istnieje kombinacja klawiszy która umożliwia zrobienie zdjęcia bez błysku.

Po bankructwach firma zamknęła fabryki filmów i choć same aparaty można względnie tanio kupić tak z filmami pojawił się problem. Na szczęście firma Imposible odkupiła technologie i po dziś dzień tworzy wkłady do serii 600. Niestety cena jednego, ośmio-zdjęciowego, wkładu to około 80 złotych, więc wychodzi “dyche za fotkę”. To nie mało. ale z drugiej strony, jak dla mnie fotografowanie Polaroidem ma swój niepowtarzalny urok i będę do niego wracał.

Jeden komentarz

Skomentuj Marcin Aks Grochowina Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *